Rynek Infrastruktury
Niepewny los olsztyńskiej inwestycji skłonił prezydenta Piotra Grzymowicza do wysłania listu do ministra transportu. Głównym postulatem było zbudowanie ekspresowego łącznika DK-51 i DK-16 z Tomaszkowa do Wójtowa zamiast całej obwodnicy.
Niestety, nie uda się osiągnąć tego połowicznego sukcesu. Resort w odpowiedzi na pismo prezydenta oznajmił, że proponowana przez miasto inwestycja nie znalazła się na liście inwestycji, których budowa lub remont zostaną przeprowadzone w pierwszej kolejności z wykorzystaniem środków z przyszłej perspektywy unijnej na lata 2014-2020.
Ministerstwo Transportu jako powód niewpisania drogi z Tomaszkowa do Wójtowa na przygotowywaną listę nowych inwestycji podał brak przygotowania pełnej dokumentacji inwestycji, co pozwoliłoby na ogłoszenie przetargu i rozpoczęcie prac. Brakującym dokumentem jest zezwolenie na realizację inwestycji drogowej wydawane przez wojewodę. Urzędnicy tłumaczą, że jej wydanie opóźniają wpływające uwagi od właścicieli działek, które miałyby zostać przeznaczone pod budowę drogi.
Mimo zapewnień o tym, że decyzja ZRID zostanie wydana pod koniec tego miesiąca, resort transportu nie uznaje tego za wystarczający argument do wpisania łącznika na swoją listę. Zamiast tej drogi, na liście umieszczono trasę z Olsztyna do Tomaszkowa w ciągu drogi nr 51.
Miasto będzie jednak wciąż walczyć o łącznik między drogą krajową nr 16 i drogą krajową nr 51. – Na pewno tak tej sprawy nie zostawimy – zapowiada Piotr Grzymowicz i dodaje, że już przygotowywana jest odpowiedź na pismo z ministerstwa.
Olsztyn już od ponad dziesięciu lat stara się o budowę omijającej go obwodnicy, jednak bez pozytywnego zakończenia. Niedawno istniała jeszcze groźba, że wygaśnie decyzja środowiskowa dla obwodnicy, ale na szczęście olsztyński oddział GDDKiA otrzymał zapewnienie, że dostanie niezbędne 10 mln zł na wykup gruntów, co miało ocalić ważność decyzji.
Kwiecień przyniósł złe wieści do ratusza wraz z wpłynięciem pisma od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, która oznajmiła, że ze względu na to, iż Olsztyn jest samorządem gminnym, musi partycypować w kosztach wykupu gruntów pod obwodnicę. Na szczęście wojewoda warmińsko-mazurski zapowiedział, że całość kosztów związanych z wykupem gruntów poniesie GDDKiA jako instytucja składająca wniosek o wydanie ZRID.
Olsztyn wciąż musi walczyć, to z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, to z Ministerstwem Transportu. Niestety, na razie jest to bitwa przegrana i nie wiadomo, kiedy można spodziewać się pozytywnych wieści na temat olsztyńskiej obwodnicy.